Gdy się obudziłam był wschód słońca. Jego promienie rozświetlały jaskinie. Rozejrzałam się dookoła. Matt jeszcze spał. Wyglądał jak dziecko i zarazem słodko.
Wychyliłam głowę z jaskini. Po deszczu nie było już śladu. Wiał mały, zimny wiatr, ale za to przyjemny, a trawę pokrywała rosa.
Odwróciłam się po czym usiadłam niedaleko basiora i zaczęłam błądzić w myślach. Gdy się powróciłam z "Krainy Niebieskich Migdałów" Matt siedział przy wejściu do jaskini. Nie wiedziałam na ile się włączyłam, może na kilka minut, godzin?
- W końcu wstałeś - powiedziałam uśmiechnięta, z resztą jak zawsze, wstając. Usiadłam obok niego.
- Nie mówiąc już o tobie - odrzekł. W tym samym momencie zaburczało nam w brzuchu.
- Może pójdziemy coś upolować?
- Jasne - powiedziałam
< Matty? XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz