poniedziałek, 23 marca 2015

Od Jasmin CD Juan



- Mogę już otworzyć oczy ? - zapytał Juan.
- Nie, poczekaj chwilę, ale nie otwieraj oczu. Okey ?
- Yhy...
Gdy basior nie patrzył pomyślałam chwile i zdecydowałam, że zabiorę go w miejsce na które natknęłam się przypadkiem. 
- Chodź - powiedziałam i złapałam jedną z łap wilka. Zaprowadziłam go w takie miejsce :


- Okey - powiedziałam - otwórz oczy.
- Wow ! - krzyknął i zaczął biegać w kółko jak szczeniak goniący za motylem.
W pewnym momencie złapałam go za ogon i pociągnęłam tak, aby usiedział w miejscu przez chwilę.
- Widzisz te ślady na ziemi ?
- Wiesz, ciężko ich nie zuważyć...
- Słyszałam, że zrobili je giganci

< Juan ? Sory, że tye musiałeś czekać >

Od Matt'a CD Yuuki


- Leje, leje i chyba nie przestanie do jutra - stwierdziłem. Wadera przytaknęła wpatrzona w deszcz. Powoli słońce zbliżało się do lini horyzontu, ale padać nie przestawało. Gdy w końcu niebo pokryło się odcieniami różu i ,,pomarańczu'' powiedziałem :
- Możesz mówić mi Matty... Jeśli nie będzie ci się chciało ,, Matt'' oczywiście - dodałem zaczerwieniony. Yuuki popatrzyła na mnie tylko i się uśmiechnęła. Siedzieliśmy w tej ciszy siedzieliśmy póki niebo nie było granatowo niebieskie.
- W takim razie dobranoc - powiedziała wadera i położyła się w jednym z kątów jaskini.
- Dobranoc - odpowiedziałem, ale Yuuki już spała. Położyłem sie w drugim końcu pomiszczenia...

< Yuuki ? Wybacz, że tak długo >

Od Jasmin Cd Terror


- Nie uwierzysz, ale śniło mi się, że cię nigdy nie poznałam.
- To... musiał być koszmar - stwierdził Terror. Usmiechnęłam się pod nosem, a Ter widząc to przyulił mnie.
- I był - powiedziałam - tyle, że mój ojciec nadal mnie kochał i... Nigdy nie wygnał - dodałam bliska płaczu. Basior objął mnie mocniej.
- Na szczęście to był tylko sen
Nabrałam dużo powietrza w pysk.
- Aletymnienigdynieopuścisz? - powiedziałam jednym tchem...

< Terror? Wybacz, że tyle czekałeś>

środa, 18 marca 2015

Blog!

Moja przyjaciółka założyła na moim Bloggerze bloga :D Jeśli macie czas i chęci to proszę o zaglądnięcie tam i poczytanie jej prac.
http://nick-and-jennifer.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam! Warto ;)
Ps. Proszę nie hejtować, bo ona nawet własnego bloggera nie ma i to jej pierwszy blog.

piątek, 13 marca 2015

Od Miss do Neriel

Wyszłam z dziećmi na spacer, bo w końcu zrobiło się ciepło. Nie mogłam znieść ciągłego przymrozku i błota, które ciągle trzeba było zmywać z łap. Dzieci zawsze były o parę metrów prze de mną. Ja myślałam jaka czeka ich przyszłość. Red może wyrośnie na odważną Alfę. O Kodoku się nie martwię. Potrafi być samodzielny i odważny już teraz. Teraz musi nauczyć się opanowywać gniew. Ja się coraz to bardziej starzeję. Wszystko będzie dobrze. Nagle dzieci zniknęły mi z pola widzenia. Wystraszyłam się. Pobiegłam przed siebie rozglądając się za szczeniakami. Nagle poczułam łamiący ból nogi. Zobaczyłam, że moja tylna łapa dziwnie się wykrzywiła.
-Świetnie, złamanie!
Nie zważając na to dłużej szłam dalej szukać dzieci. Poczułam jak kamień z serca mi spada gdy widziałam moje maluchy z Neriel. Z daleka przywitałam się z wilczycą.
(Neriel?)

Od Shadow'a do Neriel

-Jasne. -Uśmiechnąłem się czule do Neriel. -Chodź.
Szliśmy do mojej jaskini. Byłem całym kłębkiem nerwów. "A czy to tam na pewno jest?", "Może głupku gdzieś to przełożyłeś?!", "Jeśli to zgubiłem, popełnię samobójstwo.".  Przez drogę nie odzywaliśmy się do siebie, ale to nie trwało długo, bo akurat upatrzyłem sobie jaskinię blisko plaży. Znając mnie oczywiście zaraz coś sknociłem. Już chciałeś wejść pierwszy, zapominając o zasadzie "Damy przodem". Na szczęście tuż przed wejściem ukłoniłem się i zaprosiłem Nel do środka. Zaraz po tym dałem susa do "szafki" i nerwowo szukałem czerwonego pudełeczka... Ale gdzie ono do jasnej ch**ery jest?! Uderzyłem o blat i otworzyła się tajemna skrytka, którą sam stworzyłem, by właśnie T O schować. Było dla mnie bardzo cenne sentymentalnie. Wyciągnąłem powoli pudełko.
-To chyba bardziej Cię ucieszy niż zwykła walentynkowa kartka z bazgrołami...
Otworzyłem pudełko, wyjąłem podarek i założyłem go na szyję Nel.
-Podoba się? - Zapytałem z dziecięcym uśmiechem.

(Neriel?)

Od Yuuki do Estonii

- Estonia... - zaczęłam - chyba powinnaś iść do medyka. Spojrzałam znowu na jej łapę. Na pewno wdała się infekcja, była opuchnięta. Powinien jak najszybciej obejrzeć ją medyk.
Teraz ona spojrzała na nią.
- Ach, to nic - uśmiechnęła się
- Mówię poważnie - odrzekłam
- Yuuki ma racje - powiedziała Miss
Po chwili uległa naleganiu. Miss poszła zająć się swoimi sprawami. Estonia po chwili ruszyła w stronę jaskini medyka, a ja do swojej jaskini. Gdy weszłam do środka dopadło mnie okropne zmęczenie. Nawet nie położyłam się, a usnęłam.
Obudziłam się wieczorem. Liczne gwiazdy oświetlały już niebo. Wyszłam rozprostować nogi. Potruchtałam wolno przed siebie. Przy dużym, starym drzewie siedziała Estonia. Patrzyła w księżyc. Łapę ostrożnie trzymała w powietrzu. Cichutko podeszłam do niej.
- Lepiej twojej łapie? - zapytałam szczerząc się. Przyjaciółka drygnęła i na mnie spojrzała. Po chwili na jej twarzy promieniał uśmiech.

< Estonia??? >

niedziela, 8 marca 2015

Od Juan'a do Jasmin

Spojrzeliśmy na siebie. I zaczęliśmy się śmiać. Pewnie wyglądaliśmy przekomicznie. Wstałem i otrzepałem się z wody. Wadera zrobiła to samo.
-No to teraz, gdzie mnie zaprowadzisz?- spytałem drapiąc się za uchem
Wadera zamyśliła się, ale po chwili gdzieś popędziła.
-Poczekaj!- krzyknąłem i pobiegłem za nią
Biegliśmy przez jakieś lasy i łąki. Nie wiedziałem, gdzie mnie prowadzi. Poważnie, gdzie ona mnie prowadzi? No, ale biegłem za nią. W końcu gwałtownie wyhamowała, a ja wpadłem na nią.
-Ej!- powiedziałem
Wadera tylko zakryła mi oczy łapą i gdzieś poprowadziła. Teraz to serio nie wiem, gdzie idziemy. Po chwili się zatrzymaliśmy, ale wilczyca nie oderwała łapy od moich oczu.
(Jasmin? Ostatnio czasu nie mam ;))

wtorek, 3 marca 2015

Od Rhavaen do Nelivim, Tamary

Uniosła jedną brew w pytającym geście.
-Aż tak ci spieszno do alfy?- prychnęła. Przez chwilę obserwowała jak wadera rysuje, po czym nadepnęła łapą ów szkic. -Owszem mamy dużo czasu- syknęła- do momentu, gdy odkryję sposób, by wrócić do swojej postaci
Rzuciła lodowate spojrzenie kolorowej wilczycy. Czarne oczy pałały chłodną irytacją, która wręcz parzyła. Nelivim, jak podejrzewała, uodporniła się na jej zachowanie i nie przeszkadzało jej ono.
Mimo, że przebywała w towarzystwie znajomej i w miarę lubianej wilczycy, obecności innej wadery psuła całą scenerię.
-Zaprowadzę cię- powiedziała cicho Rhavaen- Pod jednym warunkiem; masz być cich...
Obróciła gwałtownie głowę słysząc nieprzyjemny, denerwujący uszy szelest
(Nelivim, Tamara, jakiś basior?Wadera? Ktokolwiek...)

niedziela, 1 marca 2015

Od Nelivim do Rhavaen, Tamary

Bąknęłam coś pod nosem nie podając imienia. Posłałam waderze jadowity uśmiech.
-Wieczność... Mhmm...-Prychnęłam-Mamy trochę czasu do nadrobienia, chyba starczy nam czasu.-Cmoknęłam z aprobatą.-Zaprowadzi mnie ktoś do alfy?
Położyłam się i zaczęłam ryć wzory w ziemi.
(Rhavaen, Tamara?)

Obserwatorzy