wtorek, 3 marca 2015

Od Rhavaen do Nelivim, Tamary

Uniosła jedną brew w pytającym geście.
-Aż tak ci spieszno do alfy?- prychnęła. Przez chwilę obserwowała jak wadera rysuje, po czym nadepnęła łapą ów szkic. -Owszem mamy dużo czasu- syknęła- do momentu, gdy odkryję sposób, by wrócić do swojej postaci
Rzuciła lodowate spojrzenie kolorowej wilczycy. Czarne oczy pałały chłodną irytacją, która wręcz parzyła. Nelivim, jak podejrzewała, uodporniła się na jej zachowanie i nie przeszkadzało jej ono.
Mimo, że przebywała w towarzystwie znajomej i w miarę lubianej wilczycy, obecności innej wadery psuła całą scenerię.
-Zaprowadzę cię- powiedziała cicho Rhavaen- Pod jednym warunkiem; masz być cich...
Obróciła gwałtownie głowę słysząc nieprzyjemny, denerwujący uszy szelest
(Nelivim, Tamara, jakiś basior?Wadera? Ktokolwiek...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy