-Lubisz biegać?-Spytał zdziwiony.
-A ty nie?-Odpowiedziałam pytaniem.Przyśpieszyłam robiąc nagły zakręt w kałuży błota.Skończyło się na tym,że Connor był cały brązowy i nieco z trawy.Zaczęłam się śmiać jak wariatka.Z jego pyska spadł kawał błota.
-A jak to nie błoto?-Przeleciało mi przez myśl.Wtedy buchnęłam śmiechem.
(Connor?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz