Jasmin walnęła go łapą.Zobaczyłem następnego.Najgorsze jest to,że nie mogę użyć mocy księżyca.Wyzwoliłbym w nich jeszcze większe bestie.Pobiegłem i skoczyłem na niego.Jedyną mocą,którą mogłem użyć,to pociski z księżyca.Cisnąłem takim jednym pociskiem w kolejnego demona,a on rozprysł się w pył.Jasmin cały czas walczyła,a ja rzuciłem kamieniem w spróchniałe drzewo.Trafiło w demony,które biegły na nią.Skoczyłem na kolejnego.Poderżnąłem mu gardło.Spojrzałem na Jasmin.Każdego zbliżającego się zabijała.
(Jasmin?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz