piątek, 28 listopada 2014

Od Jasmin do Terror'a

- Acha. Może chodźmy tam i zobaczmy oc o im chodzi ? - zapytałam, a basior kiwnął głową. Gdy bliśmy spowrotem szłyszeliśmy jak Tananok mówi do Hamary :
- Masz mi znaleść te wilki ! Żywe albo nie ! Rozumiesz ? I to w tym miesiącu !
- Dobrze, panie. Będzie jak chcesz - wrknęła na niego Hamara po czym obruciła się i wyszeptała - Ach! Gdyby była tu Vievene. Była najsilniejsza ze wszystkich demonów. Ale uparła się że będzie zwykłym wilkiem.
- Co ?! Vievene ? Ta zdrajczyni ? - krzyknął Tananok i przycisnął ją do drzewa - jak jeszcze jeden raz o niej wspomnisz to nie dożyjesz następnego ranka. Zdradziła Sharona, Ona jest słaba tak jak Sharon był... z resztą on nawet nie wytępił watahy ósmego księżyca, ona może by coś zrobiła ...
- Jak śmiesz tak mówić ? - krzyknęła na niego - Ona była potęgą wszystkich demonów.
- Była zdrajcą ! - warczeli na siebie. Nie wiedziałam czy Vievene to zdrajca czy potęga ? Może i to i to ? Nie wiem, ale się dowiem... Teraz zmieniłam się w ... Vievene... To był szał... Potęga ? Nie ! Czułam jak Terror próbuje mnie powstrzymać, ale podeszłam do Hamary i Tananoka i powiedziałam :
- Ktoś coś o mnie mówił ?
- Ty zdrajco ! Jak śmiesz się tu pokazywać ? - zapytał Tananok.
- Jak mnie nazwałeś ? Zdrajca ? - zapytam za spokojem.
-Tak ! Zdrajca ! - krzyczał Tananok, podeszła Hamara i zapytała mnie :
- Z kąd się tu wzięłaś ?
- A czy to ważne ? - powiedziałam i zaczęłam chodzić w kółko wokół brata Sharona - Tananok ? Tak cię zwą ?
- Tak! - warknął na mnie.
- No więc Tananok, jeśli nie chcesz mnie widzieć to już nie zobaczysz... Nigdy więcej ! -wrzasnęłam - ale wiedz że gdy spotkamy się na polu walki nie będzie litości, moje demony śmierci zniszczą cię ! Tak więc żegnaj ... - powiedziałam i zniknęłam w gęstwinie krzaków. Po drodze dałam znak Terror'owi żeby szedł za mną... Gdy miałam pewność że nie znajdą nas powróciła do normalej formy...

< Terror ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy