Nadal siedziałam pochylona nad małym wilkiem, nie wiedząc jak mam się odezwać do szczenięcia.
-No cóż, skoro tego mi nie powiesz, to może udzielisz mi odpowiedzi na drugie pytanie. Jesteś już w jakiejś watasze, co Crosie? -Potarłam łapą o jego głowę.
Wilczek nie odpowiadał mi tylko bacznie mi się przyglądał. Mimo to czułam, że zaraz mi odpowie i uśmiechnęłam się. I tak minęło pięć następnych minut. Ja jak głupia oczekiwałam na odpowiedź, która nie nadeszła i pewnie nie nadejdzie.
-OK. -Machnęłam łapą, opuszczona przez jakąkolwiek nadzieję. -Chcesz abym sobie poszła? Mogę ci zaoferować własną, twoją norę, którą nie będziesz musiał z nikim dzielić, pożywienie i edukację, ale to od ciebie zależy czy wolisz to, czy życie w ciągłej samotności.
Szczeniak raczej uważnie słuchał mojej wypowiedzi, jednak, wiem z własnego doświadczenia, że dzieciom w jego wieku, trochę trudniej skupić. Też kiedyś byłam dzieckiem, i to jeszcze gorszym dla obcych od niego.
(Ryan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz