Wstałam normalnie wczesnym rankiem, obudzona przez wredne kociska. Z jakiegoś dziwnego przymusu spojrzałam nietrzeźwo na kalendarz.
-Ola Boga! Dziś urodziny Delily! -Złapałam się za głowę.
Szybko się za siebie wzięłam i oblatałam wszystkich, żeby później o godz. 15:00 przyszli na plażę. Shadow ma zebrać trunki i będzie impreza. Jak ja dawno się nie bawiłam! Od czasu kiedy moja siostra brała ślub! To tak dawno... Ja przygotowałam wszystko co potrzebne. Czapki, confetti, jedzenie, napoje, TORT. Wszystko to było już na plaży. Zaprosiłam nawet mojego ukochanego Utopca, który na pewno o tej porze by się nudził sam w jeziorze. Shadow przyniósł to, o co go poprosiłam. Można na niego liczyć. przyszli wszyscy oprócz... Delily.
-Jaka ze mnie tępota! -Krzyknęłam do siebie, a wszyscy pokiwali zgodnie głowami. - Delily!
Pobiegłam ile sił w łapach do nory wilczycy z chustką.
-Cześć! -Krzyknęłam w progu. -Możesz na chwilę?
-Jasne. O co chodzi?
-Chodź ze mną i nie podglądaj. - Założyłam jej chustkę na oczy, złapałam ją za łapę i ciągnęłam ją za sobą. W końcu byłyśmy na miejscu. - Możesz zdjąć.
Wadera zdjęła chustkę, a ją powitał napis na transparencie "3 latka Delily!" i głośny okrzyk wszystkich "Wszystkiego najlepszego!"
(Delily?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz