niedziela, 23 listopada 2014

Od Setha do April

Obudziłem się zwabiony zapachem królików. Kiedy skończyłem jej jeść, zobaczyłem April wchodząca do jaskini z jakimś dziwnym rudym cosiem na głowie.
-O, już wstałeś?-zapytała zdziwiona.
-Tak, dość szybko się regeneruję-uśmiechnąłem się. Wadera tylko pokręciła głową z lekkim niedowierzaniem i wyplątała rudego cośka z włosów. Jak się okazało, spał.
-Co to jest?-zapytałem ostrożnie tykając cośka łapą.
-To jest... Angel. A co?-położyła Angela, czy tam Angelę na jakimś wyjątkowo wielkim kwiatku i odwróciła się do mnie.
-Nie, nic... Nie chciałabyś może gdzieś się przejść?-zapytałem.
-W sumie, to dopiero wróciłam,,, Ale ruchu nigdy dość. To gdzie idziemy?-uśmiechnęła się.
-Chciałbym pokazać ci takie jedno miejsce...-puściłem do niej oko i ruszyłem do wyjścia z jaskini.
-No to prowadź...-mruknęła i poszła za mną. Po kilku minutach byliśmy na miejscu.


*April? :3*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy