poniedziałek, 24 listopada 2014

Od Shadow'a do Jasmin

Podbiegłem do wadery oddalającej się marszowym krokiem. Widać było, że jest bardzo zdyscyplinowana. Taki mały ołowiany żołnierzyk. Nie miałem zwyczaju zostawiać samej na  pastwę losu. Nawet gdy wiem, że jest bardzo silna fizycznie jak i psychicznie. Na pewno nie zostawię nikogo po tym co się stało z Lisą. Nigdy. Ona też była silna... i co z tego, skoro przeciwnik okazał się jeszcze lepszy? Obiecałem sobie to i koniec.
-Co zamierzasz teraz robić? -Zapytałem wilczycę. - Jest jeszcze widno, więc nie uwierzę Ci jak powiesz, że idziesz spać.
Wilczyca nie odezwała się do mnie, tylko dumnie patrzyła przed siebie. Teraz to na prawdę przypominała żołnierza, idącego na wojnę. Zamierzałem się z nią trochę pobawić...
-Baczność szeregowa! - Krzyknąłem do wadery. Ta natychmiastowo się zatrzymała.
(Jasmin?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy