- Dobra to już powinniśmy iść - powiedziałem.
Mały smoczek wylądował na przeciwko Jasmin. Zaczął żałośnie piszczeć.
- Chyba myśli myśli że jesteś jego mamom - Zacząłem się śmiać
- A ty tatą - odparła Jasmin gdy smoczek skoczył na mnie.
- Dobry smok , a teraz zejdź ze mnie i idź pobawić się z mamom.
Zacząłem się kłócić z Jasmin o to kogo to wina że smoczek się wykluł gdy tu byliśmy. Gdy tak się kłóciliśmy jego prawdziwa matka wróciła ze zdobyczą w szponach.
http://pu.i.wp.pl/k,Mjc3NTQxMjgsNDY5NTQwODA=,f,Evilfer.jpg
- No dobra moja wina, a teraz wybacz ale nie chce zostać zjedzonym - opuściłem jaskinię w chwili gdy matka smocządka wylądowała na skalnej półce.
- Idziesz Jasmin znam najkrótszą drogę na dół.
( Jasmin? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz