niedziela, 15 lutego 2015

Od Terror'a do Jasmin

Wczoraj były Walentynki,a ja nawet jednej nie wysłałem.Nie czułbym się tak,gdyby Jasmin nie dała mi jednej.Wpadłem na pewnien pomysł.Wziąłem kawałek drewna do pyska.Znałem grogę do jaskini,w której było pełno roż.Właśnie biegłem w tamtym kierunku.Gdy już stanąłem przy pięknie pachnących różach zerwałem jedną.Kawałek drewna położyłem na ziemi i zabrałem się do pracy.Rzeźbiłem właśnie dwa wilki leżące obok siebie.Skończyłem kilka minut później.Następnie sięgnąłem po kartke papieru.Znałem pewne zaklęcie Księżycowe.Zacząłem mówić słowa,a one pojawiały się na kartce.Po pewnym czasie skończyłem.Druk był pochylony i niebieski.Słowa były następujące:
Dawno temu,Ty i ja,
Biegaliśmy w nocy i za dnia.
Bardzo Cię polubilem,
Ale uczucia swoje skryłem...
Mam nadzieję,że mi wybaczysz,
Spóźnioną Walentynkę...
Strasznie mi głupio,
Mówie szczerze,
Jednak jedno tylko pamiętaj-kocham Cię szczerze.

Po sprawdzeniu,czy tekst ma jakikolwiek sens poszedłem do jaskini Jasmin.Zostawiłem tam drewnianą figurkę,spóźnioną Walentynkę i czerwoną różę.
(Jasmin?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy