Patrzyłem trochę oniemiały na kartkę walentynkową i próbowałem przy.
"Pocałunkiem nieśmiałym mnie urzekłeś," - I wszystko jasne. To Nel. Od śmierci Lisy nie pocałowałem żadnej innej. Jak się ucieszyłem, wiem chyba tylko ja. Ona raczej mojej nie rozpozna. Podszedłem do niej śmiało
-Czy mógłbym zaprosić Panią do tańca? -Zatoczyłem łapą okrąg. Mówiąc to uśmiech nie znikał mi z pyska.
(Neriel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz