- Tutaj jestem! - zawołałam, rozglądając się niedaleko Estonii. Jak widać ulżyło jej. - Może powinnyśmy się wrócić? - dodałam
- No może... - odparła - Ale mój węch do niczego się nie przyda.
Spojrzałam na ciemne niebo. Księżyc był coraz niżej. Niedługo nastanie dzień. Zaczęłam węszyć nasz zapach. Wyczułam lekki jego strumyk.
- Tędy - powiedziałam wskazując pyskiem na wschód.
< Estonia? Brak mi weny :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz