Przeszła kilka kroków mierząc wzrokiem okoliczne krzak. Dumnie uniesiona głowa wraz z charakterystycznym chodem zdradzały jej pochodzenie. Choć były tak łatwo widoczne tylko nieliczni potrafili to odczytać.
-Co słychać?- westchnęła ciężko, niczym śmiertelnie znudzony człowiek- To co zwykle, Nelivim. Wieczność
(Nelivim, Tamara? Tamara mogłaby się w końcu pokazać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz