Uśmiechnęłam się wystawiając język pomiędzy kły. Usiadłam na mokrej od rosy trawie i zaczęłam merdać szarym ogonem.
-Ty też wyglądasz niczego sobie-W moich oczach jarzyły się iskry szczęścia. Nic dziwnego skoro ostatnich tygodni szukałam jakichkolwiek wilków bez skutku.-Co tam słychać u ciebie?
Obecność obcej wadery robiła się coraz bardziej niezręczna.
(Rhavaen,Tamara?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz