poniedziałek, 23 lutego 2015

Od Tamary do Nelivim, Rhavaen

Dołączyłam do nowej watahy. Miałam ogromną nadzieję, że nie będzie nikt mnie tu "prześladował", jak to robili w poprzednich. Kiedy przyszedł kolejny dzień, postanowiłam wyjść i zapoznać się z tutejszymi wilkami. Miałam nadzieję, że uda mi się też może na coś małego zapolować, ale z moim rzucającym się w oczy każdemu wilkowi wyglądem - nie ma mowy... Tak więc, w połowie przechadzki po nowych terenach zrozumiałam, że mi to jednak nie wyjdzie. Przechodziłam między wysokie drzewa, gęste krzewy i trawy. Wyglądałam, jakbym się przed kimś ukrywała, choć nie o to mi przecież chodziło. Nagle usłyszałam dość cichą rozmowę dwóch wader. Stały zaledwie kilka metrów przede mną. Jedna była jasnoszara, że szarość na pierwszy rzut oka pomyliłam z bielą, z pojedynczymi fioletowymi kłosami, druga zaś, miała czarne, jak smoła futro i charakterystyczne dla niej, błękitne oczy. Chwilę postałam jeszcze w ukryciu, ale nie długo. Po chwili postanowiłam do nic wyjść. Wygramoliłam się po chwili zza krzaków, poprawiając przy okazji swoje słuchawki i bransoletki
-Hej, Tamara jestem, a wy? - rzuciłam do nich bez dłuższego namysłu.
<Nelvim? Rhavaen? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy