-Miło mi Cię poznać Jasmin-powiedziałem-Znasz jakąś watahę czy....coś?
Wadera wyglądała na zaskoczoną.
-W sumie...to jesteś na jej terenie...-odparła
-Tak?..o...-powiedziałem lekko speszony-To zaprowadzisz mnie do alfy?
-Jasne-powiedziała-ale najpierw...Jak masz na imię?
-Gdzie moje maniery?-powiedziałem-Juan
-Ok..Juan..chodź za mną-rzekła i poszła przed siebie
Poszedłem za nią.
<Jasmin? brak weny.. :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz