sobota, 14 lutego 2015

Od Kodoku do Rhavaen

Po postawie mojej matki zauważyć, że była zdenerwowana. Nie rozumiem czemu. Często spotykała samotne wilki, więc czemu takie spięcie?
-Przepraszam za niego, jeśli Ci w czymś przeszkodził. -Podrapała się w kark z niemrawym uśmieszkiem. -Jak na siebie, jest zbyt wyrywny.
Odwróciłem głowę. Za mną Czarna Kita ciągnęła Hisokę za ogon. Przewróciłem oczami. "Tak się mądrzy a nawet z taką niezdarą nie daje sobie rady... żałosne." Pociągnąłem mamę za futro u nogi.
-Przejdź do rzeczy i zapytaj w końcu czy szuka watahy... - Szepnąłem bardzo cicho.
(Rhavaen?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy