wtorek, 9 grudnia 2014

Od Ameana do Cali

Biegłem, bo nie chciałem tracić czasu. Wydaje mi się, że Cali to bardzo ciekawa osóbka i nie ma co tracić czasu na wolne zapoznanie z terenami. Ponadto im wcześniej skończymy, tym więcej czasu zostanie na wolny czas.  Wyglądało to mniej więcej tak : bieganie, zatrzymanie się, opowiastka o miejscu i kolejny bieg. Po około trzydziestu minutach nastąpił koniec. Patrzyłem na zdyszaną Cali cały zaciekawiony. Jak można czuć po takim krótkim biegu tak wielkie zmęczenie? Nie wiem. 
-Co teraz robimy? -Podskoczyłem z radości
(Cali?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy