Szłem sobie ścieszką i wyczułem zapach sarny. Ruszyłem za zapachem i doszłem do małej łonki zobaczyłem sarne i jej młode. Zrobiło mi sie żal, żal że musiałem na to patrzeć. Skoczyłem i mała sarenka sie przestraszyła i uciekła jej matka popatrzyła sie na mnie i zerwawszy sie z miejsca zaczeła biec złapałem ją za zad i ugryzłem.Upadła i nie mogonc wstać zaczeła sie wiercić i wołać o pomoc. Machnełem łapom i zabiłem ją. Zaczełem jeść i usłyszałem szelest liści odwruciłem się i zobaczyłem cień jakiegś wilka.
( Ktoś ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz