niedziela, 7 grudnia 2014

Od Cali do Ameana

Był chłodny poranek. Gdy tylko wstałam, od razu poczułam głód. Poszłam coś upolować. Znalezienie śniadania poszło szybko, gdyż ledwo wychodząc z jaskini, zauważyłam małego jelonka... Po posiłku postanowiłam się przejść i poszukać innych wilków z tej watahy. Nagle o coś uderzyłam.
-Przepraszam, nic ci nie jest ? Jestem Amean, a ty? - zapytał mnie obcy basior.
-Nie, nic mi nie jest, po prostu nie patrzyłam, gdzie idę.- odpowiedziałam.- Jestem Cali.
(Amean?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy