niedziela, 21 grudnia 2014

Od Ameana - Wyprawa

-No cóż. Nie ma co tu tak sterczeć jak pajace. - Powiedziałem z rezygnacją w głosie. - Biorąc pod uwagę naszą teraźniejszą formę trudno będzie nam walczyć, gdyż brak doświadczenia w tym wcieleniu.
-Amean! - Przerwał mi Terror. - Tam leży karteczka. Sprawdźmy.
Lily nie czekając na moją komendę podbiegła do niej i przeczytała na głos:
-"Zdziwieni? Mieliśmy nadzieję, że zrezygnowaliście. Bez podpowiedzi się nie obejdzie, nieprawdaż? Najpierw się dowiedźcie kim NY jesteśmy. Wtedy przybędzie kolejna podpowiedź.
Połamania kości - dosłownie
NY"
-"NY"... -Powiedziałem do siebie. - Chodźcie.
Poszliśmy trochę wgłąb miasta. Był wielki ruch. Ludzie chodzący po ulicach wydawali się żołnierzykami. Wszystko wydawało się szare wokół nas.
-Trzeba się dowiedzieć jak nazywa się to miasto...- Szepnąłem do towarzyszy.
Uradowana Nel podbiegła do wysokiego okularnika w równie wysokim cylindrze.
-Przepraszam, czy mógłby pan mi powiedzieć jak nazywa się ta miejscowość?
Mężczyzna obrócił się na pięcie i odszedł.
-Phi! -Prychnęła Neriel. - Co za prostak!
-Nie prostak. Tylko twoja reakcja była za szybka. Patrz. Tam pisze jak wół "New York". - Wtrąciła Jasmin.
(Jasmin?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy