- Jak chcesz odparłem.
- Naprawdę - spytała ździwiona.
- Tak. Słuchaj przepraszam za te rany. - powiedziałem i szybko odeszłem. Nie lubiałem przepraszać. Spojrzałem jeszcze za siebie na wadere. Wydawała sie szczenśliwa że ją zostawiłem w spokoju i podejrzliwa że ją posłuchałem. Pobiegłem przed siebie w bardziej górzyste tereny. Lubiłem sie wspinać więc ruszyłem aby poszukać jakiejś wysokiej góry. Gdy znalazłem jakomś wmiare wysoką zaczełem sie wspinać. Gdy dotarłem na szczyt robiło sie jóż ciemno wię postanowiłem wejść do pobliskiej jaskini i tam przenocować.
( Meg ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz