sobota, 27 grudnia 2014

Od Terrora - Wyprawa

Goniłem Miss.Nie bardzo oswoiłem się ze swoimi nogami,więc nie biegłem zbyt szybko,przynajmniej nie tyle,ile powinienem.Reszta była daleko przede mną.Pomyślałem,że zajmę się tą panią,na wszelki wypadek,gdyby jednak dogoniła Miss.Wtedy coś uderzyło mnie w głowę.Padłem na ziemię.Zobaczyłem łysego,ciemnoskórego mężczyznę.Był ogromny.Pobiegł dalej.Wstałem i otarłem krew z nosa.Miałem zamiar go dogonić,dlatego ruszyłem ile miałem sił w nogach.Byłem tuż za nim.Wtedy skręcił w prawo.Na jakiejś kolumnie był ostry kamień.W biegu chwyciłem za niego i rzuciłem w mężczyznę.Złapał go w dłoń,zatrzymał się i obrócił w boją stronę.Zacisnął pięść,następnie ją otworzył i wysypał proch.Tylko tyle pozostało po kamieniu.Wtedy rzucił okrągłe coś w moją stronę,jeszcze przed tym podpalił malutką linkę.Potoczyła się w moją stronę.Co to?!Zobaczyłem,jak mężczyzna wyciąga jakiś srebrny kwadrat z przyciskiem.Dotknął go i wtedy otoczyła go kula,była złot-srebrna.Popatrzyłem na to coś,co przed chwilą rzucił.Linka wypaliła się już całkowicie.Wtedy wybuchła.Padłem na ziemię.
Obudziłem się w jakimś pomieszczeniu z oknem,które zamiast szyby miało kraty.Wyjrzałem po za nie.Zobaczyłem Nel,Lily,Ameana,Meg i Jasmin na drugim końcu ulicy.Krzyknąłem,ale mój głos zniknął w tupaniu ludzi,w szumie przejeżdżających ''samochodów''...Krzyczałem cały czas.Wtedy zobaczyłem,że przy nich jest Miss...
(LIly?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy