Jack szybko, mogłabym rzec, że wręcz niezauważalnie Jack zszedł z mojego ramienia i znalazł się na Terrorze.
-E tam. Jakieś głupoty o jakimś Ósmym Księżycu, czy cuś. - Powiedział i machnął łapką.
-Ósmym Księżycu? -Uśmiechnęłam się blado. - Czy ja o czymś nie wiem, a ma znaczenie?
-Nic wartego uwagi.
-Na pewno? -Spojrzałam się podejrzliwie.
-Tak. - Pokiwał przekonująco głową.
-No to jak chcesz, to możemy tu jeszcze pobyć. Poszukałabym nowych zaklęć, a ty byś poczytał sobie o tym Ósmym Księżycu.
(Terror?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz