Co jej zrobiłaś ?!- krzyknęłam na obcą waderę, wystawiając kły i zbliżając się do niej.
-Mówię, że nic jej nie zrobiłam ! - wrzasnęła na mnie wilczyca, śmiejąc się lekko ze mnie, ale szybko zrobiła poważną minę.
-Wiesz, co ? Nie chce mi się z tobą gadać, to nie czas i miejsce na bójki. Idę poszukać Nel - odwarknęłam i poszłam w poszukiwaniu Neriel. Szłam tak cicho, że nie było mnie słychać. Tą piękną ciszę nagle przerwały czyjeś kroki podążające za mną. Przypuszczałam, że to ta wadera ... Myślałam, że jak się odwrócę, to rzuci się na mnie, więc wolałam nie ryzykować. Uniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą kilka drzew rosnących przy sobie. Dzieliła je ciasna szczelina. "Ja się przecisnę, ale ona ? Jest ode mnie większa..." pomyślałam. Dając sobie cichy znak pobiegłam we wskazane sobie miejsce. Kiedy ominęłam drzewka, spojrzałam się za siebie. To była ta wilczyca, z którą się kłóciłam. Po chwili z trudem się wydostała. Biegła bardzo szybko w moją stronę. Uciekałam, jak najszybciej potrafiłam. Nagle zauważyłam jakąś jaskinie. Było w niej bardzo ciemno, więc stałam przy wyjściu, oparta o ścianę. Po momencie usłyszałam czyjś głos ...
<Ktoś z jaskini, Nel? ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz