wtorek, 2 grudnia 2014

Od Lily do Nel

Był chłodny zimowy poranek. Wstałam, wyszłam z jaskini i rozejrzałam się, czy jest w pobliżu ktoś, z kim mogłabym się zaprzyjaźnić, gdyż nikogo jeszcze nie znałam ... Szłam ciągle przed siebie, aż doszłam do Lasu Mrozu. Nagle zauważyłam, że za jednym z drzew porusza się coś śnieżnobiałego. Podeszłam po cichu, by zobaczyć,co to jest. Gdy tam podeszłam, zobaczyłam przed sobą młodego liska polarnego.
-Hej, jak masz na imię? - spytałam z przyjaznym uśmiechem .
-Amy, a ty ? - odpowiedziała pytaniem.
-Ja jestem Lily i nie znam tu nikogo. - powiedziałam.
-Ja też nikogo jeszcze nie poznałam, więc mamy ten sam problem - odparła Amy.
-Będziesz moją towarzyszką ? Chociaż nie będziemy wtedy z tym problemem same - spytałam po chwili śmiejąc się cicho .
-Nie ma sprawy - uśmiechnęła się Amy.
Po krótkiej ciszy zapytałam jej, czy chciałaby się gdzieś przejść, zgodziła się, więc poszłyśmy tam, gdzie nas łapy poniosły... Po dłuższej wyprawie zatrzymałyśmy się na chwilę, żeby odpocząć. Nagle Amy krzyknęła :
-Biegnij za mną!
Nie wiedziałam, o co chodzi, ale i tak pobiegłam,a gdy przystopowałam, zobaczyłam zdyszaną Amy przy jakiejś jasnokremowej wilczycy.
-Cześć, jak macie na imię ? Ja jestem Nel - powiedziała miłym głosem wadera.
-Ja mam na imię Lily, a to jest Amy - wskazałam łapą na lisicę.
-Aha, jesteście tu nowe, co nie ? - zapytała z zainteresowaniem Nel.
-No i oprócz ciebie, nie miałyśmy okazji nikogo poznać - odparłam lekko wzdychając.
< Nel ? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy