Rzuciłam się na Shadow'a. Gdy miałam wykończyć go ugryzieniem, coś zapiekło
moją skórę. Basior użył techniki światła. Nie zdążyłam odskoczyć. Złapał mnie
za kark i zrzucił ze zbocza. Gruba gałąź przeleciała tuż obok mojego tułowia.
Zrobiłam zręczny przewrót i upadłam na łapy. Byłam wściekła.
- Zabiję go! - warknęłam.
Spojrzałam na niebo,
- Zaraz zacznie świtać... Nie mam czasu na takie zabawy... - mruknęłam.
Wilk zorientował się, że żyję i zaczął zbiegać po zboczu. Rzuciłam się
w stronę Drzewa Życia. Basior był coraz bliżej. Dobiegłam do grubych konarów
ogromnej rośliny. Weszłam pod nie, kierując się do centrum Drzewa.
- Stój! - warknął Shadow.
Poczułam, jak wracają mi wspomnienia. Nadszedł świt. Nel zaczęła przejmować
kontrolę. Wilk wbił kły w moją łapę i odrzucił do tyłu.
- Za późno... - powiedziałam z szyderczym uśmieszkiem. Wiedz,
że jeśli znów Cię spotkam nie będę miała litości. - dodałam.
Po chwili przeobraziłam się w Nel.
- Trochę bolało... - szepnęłam, patrząc na zakrwawioną łapę.
- Nel ? Co ty tu robisz? Gdzie jest Luna? - spytał zdezorientowany.
Spojrzałam na niego zmieszana. Niby co miałam mu powiedzieć?
<Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz