środa, 3 grudnia 2014

Od Terror'a (Towarzysz)

Szedłem poprzez okryte mgłą skały.Wydawało mi się,że ktoś mnie obserwuje,więc co chwile obracałem się za siebie.W prawdzie mówiąc nie wiem,jak tu trafiłem.Zobaczyłem złoty błysk.Powoli,ze krwiożerczym wzrokiem zbliżał się do mnie.Kształtem przypominał lamparta.Jego oczy błysnęły na żółto i rzucił się na mnie.Następnie skoczył w ciemności.Kilka razy ten proces się ponowił.Był zwinny.W końcu chyba mu się to znudziło,bo nie pojawił się.Poszedłem ostrożnym krokiem przed siebie.Usłyszałem ryk i coś ugryzło mnie w plecy.Obróciłem się i odwzajemniłem ruch.Nagle z tunelu (był naprzeciwko mnie) wyleciały stada kruków.Było ich tak dużo,że nie widziałem nic więcej oprócz nich.Zacząłem je zabijać.Zauważyłem,że kota nie było (pantery),siedział na skale.Z tunelu wyłoniła się delikatna poświata czegoś przypominającego wilka,tylko że z 20 razy większe.Było całe białe,oprócz oczu błyszczących na czerwono.Pantera z rzuciła mu się do gardła.Przyłączyłem się do niej.Zadawałem wiele ciosów chcąc osłabić to coś.W końcu pantera oślepiła napastnika,a on walnął ją z taką mocą,że aż zemdlała.Nie wiedząc gdzie idzie walnął całą siłą w ścianę.Wszystko zaczęło się sypać.Uciekałem.Po chwili przypomniałem sobie o panterze,zastanowiłem się czy jej pomóc.Zawróciłem tak szybko,jak mogłem.Chwyciłem ją za kark.Pobiegłem ku wyjściu.Dosłownie tuż za mną toczyła się lawina kamieni i głazów.Udało mi się wybiec w ostatniej chwili.Poczekałem kilka dni,aż pantera się obudziła.Gwałtownie wstała i rzuciła się na mnie.
-Ej!-Krzyknąłem.Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.-Nie poznajesz?To ja jestem tym wilkiem z jaskini.-Wtedy niechętnie zszedł ze mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy